wtorek, 23 listopada 2010

Bo mnie boli!


Stało się! W końcu zebrałem się w sobie i zacząłem pisać bloga. Sukces? Patrząc na fakt, że planowałem to od dawna, uważam, że tak. Mam nadzieję, że wystarczy mi samozaparcia, żeby w miarę regularnie coś tutaj wrzucić, co zważywszy na fakt, że piszę go ja - Daniel, nie jest takie oczywiste.
Wszystkim Czytelnikom życzę dużo wytrwałości w zgłębianiu moich (czasem nudnych, bądź po prostu płytkich) wynurzeń. Nie obiecuję, że będzie super intelektualnie, ale postaram się, żeby było ciekawie. A co tu znajdziecie? Spostrzeżenia na temat spraw bardziej i mniej poważnych (praca, studia). Na wstępie chciałem zaznaczyć, że nie jestem maszyną, czy jakimś pozaświatowym bytem, więc wszystko, co tu napiszę z pewnością będzie nacechowane “mną”, a więc pewnymi poglądami, tendencjami czy zapatrywaniami, ale również moimi słabościami i niedociągnięciami, za co z góry przepraszam. I wcale nie obrażę się, jeśli ktoś nie będzie się ze mną zgadzał!
Była mowa o sprawach bardziej i mniej poważnych. Co przez to rozumiem? Tych mniej poważnych wymieniać nie będę, natomiast do tych szczególnie istotnych zaliczam drugiego człowieka - jego przeżycia, poglądy i wrażliwość oraz, a może przede wszystkim Stwórcę tej wspaniałej istoty - Boga. I to właśnie na Nim skupi się moja pierwsza notka. Ale skoro na Nim, to i na Jego Słowie oraz na ludzkości, do której to Słowo jest kierowane. Czy Bóg wyjaśnia nam pewne sprawy, czy pozostawił je wyłącznie naszym ludzkim przemyśleniom? A jeśli mówi o nich, to dlaczego tak zawile? O tym w notce “Świta króla Władka”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz