piątek, 26 października 2012

Mądry i głupi


Może to trywialne, może już dawno powiedziane, ale... Zastanawiałem się, dlaczego niektórych ludzi intuicyjnie odbieramy, jako mądrych, a innych nie. No i po drugie: czy ta "mądrość" zależy od ilości wiedzy, doświadczeń albo poziomu inteligencji? Bo jeśli tak, to niektórzy przez warunki, w których się wychowali, lub obecny tryb życia, nie są w stanie przeczytać setek książek, a i ich doświadczenia nie są zbyt imponujące. Jeszcze gorzej jest z (podobno wrodzoną) inteligencją - wtedy mądrość nie byłaby żadną zasługą.

Taką definicję sobie więc ukułem: mądry myśli, że jest głupszy, niż jest w rzeczywistości. Głupi myśli, że jest mądrzejszy, niż jest w rzeczywistości. Innymi słowy: głupim nie jest ten, który mało wie. Głupim jest ten, kto myśli, że wie więcej, niż wie.

Problem: jestem przekonany, że człowiek z natury dąży do mądrości. Jeśli myśli, że już ją osiągnął, to blokuje się na kolejne jej "zastrzyki" i pozostaje głupi. Jeśli jednak wie, że nic nie wie, to z jednej strony jest mądry, a z drugiej - wcale się za takiego nie uważa. Jak to rozgryźć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz